... (24.11.1997 Kielce)

Każdego ranka to samo:
potykam się o zimne powietrze,
oszołomiony ciszy nocy,
wdycham gwar.
A pod moimi oknami,
przechadzają się kolorowe korowody,
wspomnień,
trzymając się za ręce.
Każdego ranka to samo:
modlitwę wznoszę do Starego Boga,
zacinając się tępą żyletką,
do bólu przywykam.
Do krzyku pod moimi oknami,
do pożółkłego od tytoniu mleczarza,
który ukradkiem przed żoną,
wymyka się,wdychając gwar.
I on mówił mi właśnie:
że każdego ranka to samo,
ta sama cisza nocy gra,
ten sam korowód wspomnień,
ten sam Stary Bóg,
w wyblakłym kombinezonie.
Pcha ten swój dwukołowy wózek,
który stuka o bruk ulicy.
A w nim przykurzone butelki
dzwonią anielskimi dzwonkami.
I znowu
Każdego ranka to samo,
choć w zupełnie innym mieście:
Budzę się.
I tutaj też jest mleczarz-Bóg
i boski mleczarz pijany w sztok
Po kolejnej kłótni z żoną