... (16.07.1999 Bielsko-Biała)

A może świat zatracił się już całkiem.
W pogoni za tym, co niedoścignione.
W wyścigu do nauk naiwnych.
Wzorów, wyjaśnień, tez i antytez.
A może „człowiek” wcale nie brzmi dumnie.
Może ktoś tę dumę wtłoczył w jego głowę.
W bezlitości - Zapominając o cierpieniu.
O bólu, co w rozpacz się przeradza.
I choć już nawet myśl pochwycić chcemy.
I Boga w szczerozłotej usidlić klatce.
Choć odpowiedź na wszystko mamy
Tak niewiele znaczącą, tak nieistotną.
Jeszcze przecież krok wstecz możemy zrobić.
Jeszcze nie wszystkie mosty nadpalone.
Zanim w tańcu, w obłędu korowodzie
Zgubimy swe twarze, prawdziwe oblicza.
Bo nie znaczę nic, ni świat, ni zatrata.
A pogoń, a pęd? Ot wirowanie!
Co w kierat nas wciąga z taką prostotą.
By z mozołem utrzymać dusze na postronkach.
Niczym i sam człowiek - istota nierozumna
Której nawet granicę rozumu pojąć tak trudno.
Choć zniewolić tak prosto, ubezosobowić.
Jedynie strach znajdując na usprawiedliwienie.
A przecież cofnąć się - to jak w przepaść skoczyć.
A na dnie jej już tylko zrozumienie.
Tam wiatr tańczy rozwiewając zwątpienie.
Więc może krok jeden zaledwie wystarczy
By myśl umarła ta niepokojąca.
Że może świat zatracił się już całkiem.