DZIŚ BĘDĘ
Nie bój się mojego strachu.
Podzielili nas tylko. Rozdzielili.
Ja nad czernią będę drżał.
Ty nad moim drżeniem.
Nie mów więc nigdy więcej
Że przeraża Cię każda z myśli
Wyrzucona w pośpiechu
Po nieprzespanej nocy.
Dopóki starczy sił - będę.
Trochę jak szaleniec
Próbując pochwycić magię swych urojeń.
Trochę jak gdyby ostatnim dniem
Miał być - ten doczekany.
Gdy znad opróżnionej szklanki,
Głowę przychodzi mi podnosić ociężale
I z niedowierzaniem chłonąć
Twą świeżość - samym tylko patrzeniem.
Nie bój się więc mojego strachu.
Podzielili nas tylko. Rozdrapie
To wszystko co ponad czernią
Zawiesić zdołałem.
I Twoje drżenie. Niespokojność całą.
Nie mów więc nigdy więcej
Że boisz się krzyku -
Tego co tak chorobliwie rwie się.
A gdy z kolei zapada cisza
- nasłuchujesz.
Ona nie przyjdzie jeszcze dzisiaj.
Dziś będę.