... (19.07.2000 Opole)

Boję się nacjonalizmów,
Każdej nocy siadają-w pobliżu mojego domu.
Mają brunatne koszule, błyszczące oczy
dzieci, co z otwartymi ustami
z zaciekawianiem przyglądają się. Słuchają.

Boje się że gdy na dobre tu zamieszkają
już nic nie powstrzyma nocy długich noży.
Że znów niewinnych korowód poprowadzą
ku zatracie
By zatratę czynić.
Na zatratę siebie samych.
Dla idei – co na żyzną upada ziemię.
Niczym ziarno.
Że już wkrótce zakwitnie purpurą.
Że niebo rozżarzy do tchu utraty
I betonem powyrywanym będzie.
I tonami powyginanej stali
wypatroszonych kamienic,
co spoglądać będą dumnie.
Wypalonymi oczodołami okien.

Boje się luf karabinów.
Podkutych butów,
tych - co niczym bezduszne zegary
odległości mierzą stukotem.
Krokiem defiladowym.- Paradnym.
Mierzą przestrzeń
dzielącą zdeptaną twarz chłopca
od zgwałconego ciała dziewczyny.
Mierzą przestrzeń
tę która łączy rozstrzelane zwłoki matki
z dzieckiem - tym co jeszcze nieopodal
siedzi bawiąc się szmaciana lalką.
Mierzą odległość –
tę która scala mój strach
z przerażeniem w szklanych oczach starca.
Mój strach przed człowiekiem.

Godło: R.ViDiS