... (18.11.2001 Cieszyn)

SZKICE

Nosisz piękno,
Które nęci by zabić.
Lecz pielęgnuj je w sobie.
Niech rozwinie się...
Niech czerwienią, żółcią, bielą
Zaleje wszystko co wokół.
Co tylko imituje dostojność.
I pozwól spić choćby kroplę,
Tej prawdziwości,
Ze swych ust.
Jeśli nawet najwyższą
Przyjdzie mi zapłacić cenę.
To już nie ma znaczenia.
Zauroczony Twą efemerycznością
Budzę się i zasypiam.
I lgnę do Ciebie.
A ty? Ty nosisz w sobie piękno,
Które nęci po to by zabić.
Nie zaniedbuj go nigdy - proszę.
Niech rozleje się,
Na te jesienne przestrzenie.
Niech poezji dotknie.
Choćby nawet skruszyć ją miało.
To żadna cena.
Za jedną z tych pochopności.
To jej oddają się bez reszty
W namiętnym uniesieniu
Kochankowie i mordercy.