... (20.07.2000 Opole)

Zdąrzysz jeszcze odnależć się,
pośrod szepczących traw, wśród łez deszczu
co zielone połacie przykrywa,
kocem z melancholii.
Za nim z impetem zderzy się dobro i zlo,
za nim w jedno się zmiesza Miłość i Nienawiść.
Nim odwagą się stanie tchórzowi,
jego własny strach.
Zdążysz odróżnić uniesienia,
od efemerycznych oddzielisz utopię,
nim pochłonie cię cień ulicy,
urok fasad pstrokatych w obcym mieście.
Za nim odejdzie noc.
Za nim przebudzenie omiecie twoją twarz
chłodem.
Serca skamienieniem, spiżowością.
Zdążysz.
Powietrza łyk spić z ust poranka.
Tylko on ukojenie przynosi.
I odchodzi. Pamiętaj.
Musisz zdążyć, znaleźć się, odkryć,
choćby ślad szczęśliwości,
choćby jeden - jedyny powód dla którego
warto, dla którego chce się.
słuchać szmeru co narasta,
co w krzyk się przeradza, co brzmi!
Ciszą, chłodem, życiodajnym powietrzem.
Zdążysz!
Na swej twarzy dostrzec nikły płomień
światła - czasu.
I urzeknie cię i do kresu drogi poprowadzi
i zgaśnie. Nagłością raniony śmiertelnie.
Lecz mimo to wiem, że zdążysz.
Do swego odbicia odnajdziesz drogę.
Zwiedziony wędrowcze.
Nie zawracaj.