... (20.07.1998 Kielce)

I choćby nam w ogień,
skoczyć nagle przyszło,
w wirze zanurzyć swe ciała,
I choćby toń głucha pochłonąć mogła,
piekielne zamysły, szaleństwa,
Odnaleźć nam przyjdzie gorzki smak i niesmak,
I słońca blask i ciemność,
i prawdy rytm i nierytm,
w milczeniu, w spojrzeniu.
I choćby w ślad za nami tańczący,
rzucili się bogowie,
Wyciągając swe przydługie nieco ręce,
na ratunek.
Zatracimy się.
I choćby to ostatni już dźwięk,
miał zabrzmieć w naszych głowach,
Znaleźć nam przyjdzie na dnie samym,
i w ogniu,
i w wirze.
Dla strudzonych oczu oparcie,
Zatęskniono na śmierć,
i na zawsze,
Puste oczodoły,
tańczących świerszczy.