... (10.07.1999 Bielsko-Biała)

Roznieć ogień naszych serc,
co jak rozbitkowie,
pomocy szukają w mroku,
rozpal myśli zastane,
niech w ruchu odnajdą,
odpowiedz niezgłębioną.
Rozpacz zamień w uśmiech,
bólu ujmij choćby odrobinę,
i trwaj.
Dłonie niespokojne zrozum,
i pocałunki gorące...
co niczym skry parzą.
Gdy ukradkiem składane,
jeszcze przed nadejściem dnia,
niechcianego .
I bądz.
Nadzieją na każdy dzień,
obawą co pod drzwiami,
składam późną nocą.
Światłem co wnętrza,
samochodów obcych zupełnie,
rozświetla.
Wyraz twarzy zmieniając,
tak szybko,
nieprzyzwoicie.
I zostań.
Już na zawsze,
nieodgadnioną tajemnicą.
Co w jeden wieczór,
oplotła nas,
Karmiąc kiczem.
Słońc zachodzących z mozołem.