... (12.02.2001 Opole)

Mógłbym Ci powiedzieć kim jestem.
Tylko czy wtedy potrafiłabyś nadal
Być. Kochać. Czekać.
Tak jak bywa się dla kogoś
O kim nie wie się nic.
Tak jak czeka się
Wieczorami kreśląc listy
Wysyłane ukradkiem - gdy tylko ...
Pierwsze promienie zastukają do okien.
Mógłbym Ci powiedzieć kim jestem.
Choć nie nauczyliśmy się kochać
Tego - jakimi jesteśmy. Bo widzisz,
Kochamy tylko to co niepoznane.
Słodyczą tajemmic upijamy się.
Tym powolnymi odkrywaniem siebie.
Trochę jak ślepcy - myląc ciepły oddech
Z prawdziwym płomieniem.
Mógłbym więc powiedzieć Ci o małych wojnach,
O tym jak miotam się każdego ranka
Pomiędzy pragnieniami, a wiedzeniem.
O tym jak bardzo boli każde kłamstwo.
Już nie potrafię inaczej - kolejne słowo
Tylko zrani. Ciebie, Mnie,
Bóg raczy wiedzieć kogo jeszcze.
Słowa - słowa, przecież znasz ich siłę.
Odkąd jesteśmy mamy dla siebie jedynie słowa.
W nich cała nasza moc, w nich my.
Upleceni z delikatnej materii dopowiedzeń
Jesteśmy słowem. Kochamy słowa.
Czekamy.
Po cóż więc miałbym Ci mówić kim jestem
Po cóż targać to - co nieskończone jeszcze.
Proszę - powiedz. A może nie - nic już nie mów.
Może nie chcę żadnej pewności.
Żadnego: „Kim będziemy”.
Wystarczy mi ta cała zawiłość:
Powoli odzwyczajam siebie. I jestem...
Czekaniem. Tęsknotą. Miłością
- której nie wypowiem. Cały jestem ...
niewiedzeniem. Dla Ciebie.